Jak emigracja wpływa na nasze postrzeganie tego kim jesteśmy? cz.1


W świecie łatwo dostępnych podróży i międzynarodowej mobilności możemy mieć wrażenie, że świat stanął przed nami otworem. Jest tyle różnych łatwo dostępnych krajów, że możemy wybierać bez końca, w poszukiwaniu ziemi obiecanej. Możemy też mieć wrażenie  nieograniczoności naszych możliwości adaptacyjnych - możemy mieszkać praktycznie wszędzie. Emigracja stała się doświadczeniem powszechnym w naszej części świata. Możemy pracować zdalnie, lub pracować stacjonarnie w innym kraju. Mamy prawo mieszkać i pracować w wielu miejscach. Możemy mieć wrażenie, że wybór idealnego miejsca do mieszkania rozszerzył się o opcje globalnej/kontynentalnej dostępności pracy, dobrego klimatu, krajobrazu, szerokości geograficznej i kultury.


Szczęście lub raczej komfortowe życie, bo kto dzisiaj jeszcze mówi o szczęściu, możemy znaleźć na wsi w Yorkshire, Prowansji, Tyrolu, Marsylii, a może w Manchesterze, Pradze, Paryżu, Berlinie albo Nowym Jorku. Nasze rodziny stają się coraz bardziej międzynarodowe, a jeżeli nie rodziny to na pewno sieci znajomych, przyjaciół czy pracowników. Jesteśmy pod wpływem wielu kultur w tym samym czasie, niezależnie od tego czy mieszkamy w naszym kraju, czy za granicą. Mówimy w różnych językach oraz docierają do nas przekazy z różnych kultur.


W dobie zglobalizowanego świata, popularna opinia wydaje się mówić, że nasza tożsamość jest płynna, że stajemy się obywatelami świata, a przynajmniej Europejczykami, i że wszędzie możemy czuć się jak w domu. W mediach społecznościowych codziennie obserwujemy jak znajomi wiodą swoje błogie życie w odległych krainach. Wygląda na to jakbyśmy podbili świat. Chętnie prezentujemy tę odważną twarz nowych zdobywców, w tym samym czasie raczej ukrywając przed światem, a często przed samym sobą, morze strat związane z emigracją.


Co zyskujemy migrując, a co bezpowrotnie tracimy oraz jak pożegnać się ze stratą tak aby móc w pełni żyć tym, co oferuje życie na emigracji? Jak na emigracji zmienia się nasze poczucie tego kim jesteśmy - nasza tożsamość?


TOŻSAMOŚĆ W BUDOWIE


Żeby lepiej zrozumieć proces zmian jakie w nas zachodzą w trakcie emigracji, warto w skrócie przyjrzeć się, jak kształtowała się nasza tożsamość od najmłodszych lat. Kiedy się urodziliśmy, nie mieliśmy świadomości bycia odrębnymi istotami. W trakcie naszego rozwoju powoli uświadamialiśmy sobie, że jesteśmy różni od naszej mamy. W wieku dwóch do trzech lat dziecko jest już w stanie zauważyć w lustrze siebie, a nie innego malucha. W wieku pięciu lat dzieciom nadal zdarza się mówić o sobie, w trzeciej osobie, czy mylić zaimki, jednak ich świadomość bycia odrębną osobą jest już dobrze ugruntowana. W wieku nastoletnim proces indywiduacji (stawania się sobą) nabiera na sile. Aby oderwać swoją tożsamość spod wpływu rodziców nastolatki często potrzebują radykalnych rozwiązań. Bunt ma często za zadanie swoiste wywalczenie swojej odrębności i prawa do kształtowania swojej tożsamości. Proces indywiduacji dopełnia się kiedy wkraczamy w dorosłość wraz z świadomością tego, że sami jesteśmy odpowiedzialni za to kim jesteśmy i kim będziemy. Nasze poczucie wartości zmienia w tym czasie swoje źródło - zaczynamy czerpać je coraz bardziej z własnego wnętrza.


Do tego momentu przeszliśmy już długą drogę odróżniania tego kim jesteśmy, od tego kim są nasi rodzice, nasza rodzina, czy grupa rówieśników. Stawanie się sobą nierozłącznie wiąże się z pewnego rodzaju rozstawaniem się z innymi. Jak widać, budowanie własnej tożsamości to bardzo długi i trudny proces. Tym wyraźniej możemy teraz zobaczyć, jak trudne jest rozstanie się z tak długo konstruowaną tożsamością, z jakim przyjdzie się nam zmierzyć w trakcie emigracji. W przypadku emigracji czeka nas jeszcze jeden etap stawania się sobą - etap wyróżnienia się z własnej kultury. Wiele rzeczy, które dotychczas braliśmy za niepodważalne staną pod znakiem zapytania. Przyjdzie nam rozstać się z częścią tego jak siebie postrzegaliśmy. To niepowtarzalna szansa na stanie się jeszcze bardziej, tym kim naprawdę jesteśmy, oraz szalenie trudne wyzwanie, w którym nie raz możemy się tragicznie zagubić.